środa, 29 kwietnia 2015

Nigdy nie planujcie niczego z wyprzedzeniem


Tytuł mówi wszystko. Nawet, gdy wydaje się, że wszystko jest już ustalone nagle kaboom! Nawet weekendowy wyjazd może legnąć w gruzach, bo uczelnia planuje jakże świetne atrakcje. Nie rozumiem, dlaczego nie mogą uwzględniać pojedynczych przypadków, kiedy człowiek naprawdę nie może się stawić w tym dniu w szkole. Poza tym studenci powinni mieć coś jak pulę dni urlopu np. tydzień wolnego który mogą wykorzystać bez konsekwencji, Zasady zasadami, regulamin, regulaminem, ale co z tego? Wiem z własnego doświadczenia, że można złamać te zasady i olać regulamin. Kiedy w człowieku budzi się agresja? Kiedy następuje atak na jego osobę i to bezpodstawnie ;/ Zresztą, halo, ja tu czekam na godziny rektorskie! Nie widziałam się z rodzicami ze 3 miesiące, a każda chwila jest ważna. Bo nadejdzie taki moment, gdy już nie będziemy mogli nic powiedzieć. Jestem niemiła, wredna? Drogi ludu, ja jestem szczera. 


niedziela, 12 kwietnia 2015

Plan A nie wypalił

Ej, nastawiłam się, że dostanę na konto 40mln by zrealizować swój szatański plan i nie wypaliło! Halo, co poszło nie tak? Może w związku z tym jakiś "szczęśliwy" milioner odda mi chociaż z milion? Potrzebuję tej kasy w trybie natychmiastowym!

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

czwartek, 2 kwietnia 2015

Znów nie wiem

Mamy kwiecień, czas świąt i pobudzenia do życia (serio? bo patrząc za okno mam wrażenie, że mam jesień ;/). A ja jak zwykle tkwię w czarnej dziurze. Przeglądanie tekstów na poznawczą wywołuje u mnie odruch wymiotny (esej? mam przepisać tekst własnymi słowami, a ma mi to zająć 5 stron? moje wypowiedzi zawsze można zamknąć w półstronnicowej wypowiedzi). Jak ja tego nienawidzę. Nie wiem, gdzie powinnam szukać jakiejś własnej drogi. Chyba pozostaje mi tylko czekać na koniec świata, ale i tak pewnie mnie to nie spotka. Zazdroszczę ludziom zorganizowania i motywacji. Ja jej chyba po prostu nie mam. Albo robię nieodpowiednie rzeczy. Może mogłam iść na dziennikarstwo? Chociaż jak nikt nie czyta tych wypocin tutaj, to wątpię by ktokolwiek czytał mój bełkot gdzieś indziej. Boże, ten blog jest taki smutny. Ale trudno. Taka już chyba moja natura.