środa, 14 stycznia 2015

Kasia Sowińska na rozdaniu Złotych Globów

Nie jestem zazdrosna. Po co mi jakieś Złote Globy? Przecież ja mam tyle zabawy, śmiechu i radości chodząc bez makijażu, w rozczochranych włosach starając się pokonać strach przed tym jak pokonam warunek z psychologii poznawczej. Przykro mi, nie jestem alfą i omegą. Bawię się wręcz fantastycznie, gdy nie mogę wstać rano, a łóżko jest jedynym miejscem, gdzie czuję się dobrze. Nie chcę być zazdrosna, a hejt w sumie i tak mi nic nie da, raczej będzie świadczył o moim niskim poziomie IQ. który taki pewnie jest, skoro nie umiem osiągnąć nic w żadnej dziedzinie (ha, zaraz ktoś mądry mi powie, że nie wolno mi tak mówić bla bla bla).
Jedyne co mogę to, być szczerą: tak zazdroszczę im. Tak, chciałabym być na Złotych Globach. Tak, chciałabym założyć sukienkę od Diora czy kogokolwiek. Tak, chciałabym, żeby zajął się mną fryzjer i żebym mogła wyglądać korzystnie na zdjęciach. A wreszcie: tak, chętnie bym się z nimi zamieniła.
Ale cóż, trudno. Wszyscy mają mnie w dupie. Shit happens, what to do:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz