niedziela, 23 listopada 2014

Jak skutecznie przetrwać + American Music Awards


Patrzenie na niezliczone strony notatek z psychologii rozwojowej sprawia, że zadaję sobie pytanie, czy na pewno dorosłam do studiowania. Chociaż odpowiedź wydaje się oczywista, to wolę ją przemilczeć. Zamiast skupić się na konkretnej rzeczy, wybiegam myślami do kolorowej krainy (czy aby na pewno?) zwanej Stanami Zjednoczonymi by już o północy śledzić rozdanie nagród American Musić Awars. Anyway, to niby rozdanie dla amerykańskich wykonawców (tak twierdzi niezawodna wikipedia), więc co do diaska robią tam kolesie z One Direction?! (odciągają mnie od nauki, ot co) I czemu w takim razie mnie tam nie ma?! Na pewno bym coś wygrała. Ok, to był suchar, zupełnie nie śmieszny. Ale szczerze, nie mam pojęcia jakimi prawami rządzą się te wszystkie gale.
W tytle mamy napisane: jak skutecznie przetrwać.... Wydaje mi się, że na to recepty nie ma, po prostu trzeba wziąć wszystko na klatę, spróbować ogarnąć pierdylion informacji i czekać. Przecież studia to tylko jeszcze ponad 3 lata.


niedziela, 16 listopada 2014

Kim Kardashian's Paper magazine cover


You know what? I feel very, very sorry for everyone who thinks she's sexy. It's pathetic and it makes me believe that she dosen't know what to do with her life. I know I sound like a hater but it's just a fact. She was on Vouge cover. Seriously? Then I don't wanna live on this planet anymore.

Naprawdę bardzo mi żal ludzi, którym podoba się Kim w obecnym wydaniu. Ok, może robić co chce, ale powiększanie tyłka do rozmiaru Saturna wcale nie sprawi, że jej mózg napęcznieje inteligencją.

niedziela, 2 listopada 2014

Człowiek Student




Będę się uczyć. Będę czytać na bieżąco. Będę robić notatki i je sumiennie przeglądać. Czyżby? Każdy październik zaczyna się od tych samych słów, a po tygodniu wszystkie złożone obietnice można wyrzucić do kosza. To nie tak, że ludziom nie zależy na studiach. Gdyby rzeczywiście tak było, to wcale by ich nie było na uczelniach, tak sądzę. Ale szczerze? Przyznaję teraz otwarcie, bez bicia z ręką przyciśniętą do piersi, a drugą wystukując literki na klawiaturze: nie lubię się uczyć, nie lubię czytać podręczników i uważam, że gram praktyki jest ważniejszy niż tona wiedzy teoretycznej (nie pamiętam, kto to powiedział). Dowiedziałam się ostatnio na wykładzie, że nic nie muszę. Ok. Ale jeśli mam żyć, to muszę mieć co do garnka włożyć. A do tego są niestety potrzebne pieniądze, które mi z nieba nie spadną. Jako człowiek mało kreatywny, którego jedyną pasją jest fantazjowanie o rzeczach nie mających racji bytu w szarej codziennej rzeczywistości, muszę przemóc swoje lenistwo, swoje zamknięte na dnie pragnienia... Jak to strasznie brzmi. Ale przecież śmierć głodowa i tułanie się po ulicach nie jest fajne. To jednak temat na inny dzień. Teraz otworzę książkę, może uda mi się wykrzesać iskrę optymizmu na początek nowego tygodnia.